wtorek, 30 listopada 2010

follow the white rabbit

Mój kolejny, dość świeży nabytek. Zwykła torba z jednej z sieciówek, ale oczywiście nie mogłam oprzeć się króliczej aplikacji ^^.  Pamiętam, że kiedyś polowałam na podobną z Topshopu...W komplecie było jeszcze etui na komórkę z takim samym białym króliczkiem. 
Torba przydała się w codziennych dojazdach na studia/do pracy. No i przez pewien czas mogłam mieć królika przy sobie nie wzbudzając jakichkolwiek sensacji ;). Teraz śnieg i mróz i cienki materiał nie nadaje się na wyjście. Uniwersalnej króliczej torby trzeba szukać dalej! 



P.S. Za to dzięki nagłemu atakowi zimy mogła pójść w ruch moja królicza czapa (ogonek nadal prosi się o doszycie)! :) 

Share/Bookmark

sobota, 23 października 2010

paper clips, hopping clips

Przyszły już jakiś czas temu - prosto z Singapuru! Z powodu małych pomyłek adresów wysyłkowych najpierw odwiedziły mój dom rodzinny, gdzie malutka paczuszka wzbudziła pewną konsternację :D. Nie wspominając już o tym, że ich króliczy kształt nie został zidentyfikowany(!). U mnie zostały należycie docenione. Póki co ich nie używam bo boję się zgubić/zniszczyć ale w niedalekiej przyszłości jeśli znajdę papiery na nie zasługujące to i owszem ;P.
Jak widać na załączonych zdjęciach są przesłodkie!
To chyba pierwsza rzecz z listy życzeń, którą kupiłam (zazwyczaj wchodzę w posiadanie spontanicznie ;p). Gdzie? Oczywiście na ebayu.
Btw namierzyłam już następne :D.





Share/Bookmark

sobota, 25 września 2010

For Lovers Of...Bunnies

Wreszcie trochę czasu i kolekcji ciąg dalszy choć z wykorzystaniem starych zdjęć.
Oto Poziomek zakupiony we Flo dość niedawno bo zaraz jak się pojawiła dostawa tych stworzonek 'prosto z Japonii' a made in China. Bałam się, że mi wykupią ;P. Musiałam go mieć bo ma uszy i jest różowy, a że podobał mi się bardziej niż długonoga wersja, więc jest taki. Generalnie służy jako przytulanko-poduszka (świetnie komponuje się z naszą różową kanapą), ale gdyby nie to, że łóżkowe miśki zamieniłam już dawno na narzeczonego to z pewnością zostałby moim królikiem do snu :D
Co do Flo to nadal mam zamiar kupić gipsowego(?) króliczka a la krasnal ogrodowy, oczywiście różowego :). 

ps. a dziś o mały włos dokonałabym zakupu ŚLINIACZKA z królikiem xD uff to już by była chyba gruba przesada...i kuszenie losu ;).

Poziomkowe love - przytulak do kochania 
Share/Bookmark

środa, 25 sierpnia 2010

niespodzianka!

Ostatnio nie mam zbyt dużo czasu by godnie fotografować moje królicze zbiory, więc póki co mały przerywnik w postaci bieżących małych zdobyczy. Oto co wykluło się z naszych wczorajszych jajek-niespodzianek! I to akurat niedługo po tym, gdy narzekałam, że nie udało mi się 'trafić' króliczka w innej serii kindera ;) Te pochodzą z takiej 'rabbit only'. Mała rzecz a cieszy :D
Swoją drogą zawsze zastanawiało mnie kim są ludzie wymyślający te zabawki ... Jeśli jest taka posada to ja bardzo chętnie ;p.
A i szkoda, że nasze plany co do kinderowego bloga nie doszły do skutku, mamy już całkiem porządną kolekcję! Choć do wystawy, którą poszliśmy kiedyś zwiedzić w Stegnie (ku - zdaje się - niemałemu zgorszeniu naszych co poniektórych towarzyszy podrózy xD) sporo nam jeszcze brakuje :P.

Kinderowe  kicaje
Sławna wystawa w Stegnie, której nie mogliśmy przegapić ;P
Share/Bookmark

sobota, 7 sierpnia 2010

z królikiem w podróży

Czas na mój pierwszy króliczy plecak! Ma na imię Brzydal, jest tęczowy i mięciutki. Posiada niewielką zasuwaną kieszeń na grzbiecie i regulowane paski, z powodzeniem służy za poduszkę. Lubi ze mną podróżować - do tej pory zaliczył kilka festiwali (gdzie często bywał macany na bramkach :P) i wycieczkę do Włoch (gdzie został zmacany przez starożytnego Rzymianina w najkach :D). Chyba mój ulubiony króliczy gadżet, jak na razie. Nabyłam go na allegro, gdy nie udało mi się wygrać aukcji z moim wymarzonym króliczym plecakiem. Cóż, nie żałuję ;).

Brzydal świetnie sprawdza się podczas podróży...
...i drzemki ;)
Brzydal z Forum Romanum w tle
Share/Bookmark

piątek, 6 sierpnia 2010

uszaty blog begins

Moja królicza kolekcja sukcesywnie się powiększa, więc wreszcie postanowiłam pochwalić się nią na blogu ;p. Będę regularnie prezentować wszystkie królicze gadżety posiadane przeze mnie, opisywać ich historie (jeśli będę pamiętać ;)), jak i zapewne wspominać o przedmiotach, które chciałabym mieć. W niedalekiej przyszłości pojawią się również królicze rzeczy stworzone przeze mnie. Wszystko po to,  by w pełni oddać obraz targającej mną królikomanii :D.
Na początek jedna z najważniejszych zdobyczy: futrzana czapa, prezent od narzeczonego, kupiona gdzieś w górach latem, w zimie intensywnie używana. Zawsze wzbudza reakcje osób postronnych: od głaskania nadwyrężył się ogonek i ciągle zapominam go doszyć.

Podczas prezentacji w schroniskowej łazience :P

Share/Bookmark