Moja królicza kolekcja sukcesywnie się powiększa, więc wreszcie postanowiłam pochwalić się nią na blogu ;p. Będę regularnie prezentować wszystkie królicze gadżety posiadane przeze mnie, opisywać ich historie (jeśli będę pamiętać ;)), jak i zapewne wspominać o przedmiotach, które chciałabym mieć. W niedalekiej przyszłości pojawią się również królicze rzeczy stworzone przeze mnie. Wszystko po to, by w pełni oddać obraz targającej mną królikomanii :D.
Na początek jedna z najważniejszych zdobyczy: futrzana czapa, prezent od narzeczonego, kupiona gdzieś w górach latem, w zimie intensywnie używana. Zawsze wzbudza reakcje osób postronnych: od głaskania nadwyrężył się ogonek i ciągle zapominam go doszyć.
Podczas prezentacji w schroniskowej łazience :P |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz