Mój kolejny, dość świeży nabytek. Zwykła torba z jednej z sieciówek, ale oczywiście nie mogłam oprzeć się króliczej aplikacji ^^. Pamiętam, że kiedyś polowałam na podobną z Topshopu...W komplecie było jeszcze etui na komórkę z takim samym białym króliczkiem.
Torba przydała się w codziennych dojazdach na studia/do pracy. No i przez pewien czas mogłam mieć królika przy sobie nie wzbudzając jakichkolwiek sensacji ;). Teraz śnieg i mróz i cienki materiał nie nadaje się na wyjście. Uniwersalnej króliczej torby trzeba szukać dalej!
P.S. Za to dzięki nagłemu atakowi zimy mogła pójść w ruch moja królicza czapa (ogonek nadal prosi się o doszycie)! :)